Po dwóch miesiącach całkowitego zawalenia, trudno jest od razu wrócić do spożywania ilości mniejszej niż 500 kcal.
Oczywiście, nie zjadam już 2000 tak jak w ostatnim miesiącu, co zaowocowało przybyciem dodatkowych kilogramów, ale dziś mój bilans wyniósł ok 800 kcal, co zbyt dobrym wynikiem też nie jest.
Nie potrafię jeść normalnie i nie przejmować się kaloriami. Wraca nawyk sprawdzania kaloryczności każdego produktu i odmierzania każdego kęsa. Bogu dzięki, mam nadzieję że kilogramy będą opuszczać mnie tak szybko jak moje chęci do życia.
Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale po to tu jesteśmy-żeby się wspierać i motywować! Opowiadajcie, co u Was słychać, jak się trzymacie, jak dieta?
Do usłyszenia, powodzenia słoneczka! :*
Nie warto tak nagle z własnego postanowienia z 2000 kcal przejść na 500 kcal, bo z doświadczenia, że to nie działa. Lepiej jest stopniowo się ograniczać. Na przykład co tydzień odejmować 100 kcal. Ciężko, ale idzie. Powodzenia
OdpowiedzUsuńhttp://pro-ana-is-my-dream.blogspot.com/
Ustal początkowy limit, chociaż by 100 kcal. Zmniejszaj co tydzień o 100 i tak będzie ci łatwiej ;* Zapraszam, jeśli chcesz wiedzieć co u mnie :) Buziaki ;**
OdpowiedzUsuń