Drożdżówka, piwo i pół opakowania wafelków.
Tak wygląda dzień wiecznego grubasa :)
Ważyłam dziś rano 63 kg a jutro zapewne będę ważyć jakieś 70 :/
Choć jestem z siebie dumna tylko z tego powodu, że byłam po rozpoczęciu w restauracji typu fast-food, i choć miałam ochotę na te wszystkie niezdrowe i kaloryczne rzeczy, nic nie zamówiłam, rozkoszując się widokiem jedzących koleżanek. A w głowie jakiś cichy głosik mówił: "dobrze, to nie ty tyjesz". Zgaduję, że ten głosik nie był dumny ze mnie podczas mojego wieczornego ekscesu..
Chciałam wyskakać te słodycze na skakance, ale mam okropną kolkę, boli mnie lewa część brzucha, nie wiem co to:(
Wczoraj wieczorem obmyśliłam w co się ubiorę na rozpoczęcie. No więc wstaję dziś rano, wyciągam spodnie i marynarkę z szafy, i co? To na mnie wisiało. Nie wiem, jakim cudem, ale te spodnie wyglądały jakbym wzięła je z szafy taty. Okropnie na mnie wisiały, nawet pasek nie pomógł. Niby super fajnie, że schudłam, ale kurde, nie miałam się w co ubrać :D
Codziennie siedzę w szkole do 15. Do końca tygodnia biorę do szkoły wafla ryżowego/jabłko i wodę. Po powrocie do domu jakaś zupa, a na kolację owoc, lub coś niskokalorycznego. Koniec, kropka. Nie będzie czasu na żarcie jakbym była opętana. Mam nadzieje, że moje bilanse nie będą przekraczać 400-500 kcal. Schudnę do tych 60kg do końca miesiąca, no schudnę! Za wszelką cenę.
Fajny dzień... Oprócz może tych kcal... Mogłaś je zamienić na tyle zdrowego jedzenia...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i powodzenia w nowym roku szkolnym ;*
Cały miesiac na schudnięcie 3 kg. To szmat czasu! Wierzę, że dasz radę ;) Tak, Ty dasz radę! :D
OdpowiedzUsuńJak będziesz jadła tylko to co napisałaś, to na pewno schudniesz :)
OdpowiedzUsuń