Moja pojebaność mnie przerasta. Znów poczułam się zagubiona, stwierdziłam, że nie dam rady schudnąć nigdy. Zjadłam kawałek truskawkowego ciasta i kilka tofifee, po czym poszłam zwymiotować. Jakiś głosik w mojej głowie dał mi do zrozumienia, że nie mogę nagle wpierdalać ot tak, bo mi się zachciało czegoś słodkiego.
Wczoraj na imprezie poszalałam, trzy lampki wina, w chuj ciasta, sałatka gyros i bigos, a waga dziś pokazała 65,4 kg. Nie jest źle, ale wczoraj tak się bałam, że będzie znów 66 kg, że dostałam nauczkę.
Nie mam na razie na nic siły. Jestem wykończona fizycznie i psychicznie, napiszę coś sensownego, jak się wreszcie zbiorę. Ktoś musi mi dać potężnego kopa w dupe..
Daj sobie odpocząć jakieś 2-3 dni. Nie myśl o jedzeniu. Po prostu miej wyjebane, a potem przemyśl wszystko dokładnie i zacznij od nowa. Parę dni wolnego od myślenia o kaloriach, ćwiczeniach i tłuszczu naprawdę dobrze robi.
Spróbuj się więcej nie zapominać i nie wkładać słodyczy do ust. Ty będziesz się czuła lepiej i nie będziesz miała wyrzutów sumienia. Spróbuj ze sobą wygrać, wygrać z chęcią! Zapanuj nad tym co bierzesz do ust. Trzymam za ciebie kciuki.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://proana-and-me.blogspot.com/
sama musisz dać sobie kopa! musisz świadomie wybierać to co dla Ciebie dobre. i nie myśl za dużo!
OdpowiedzUsuńDobrze, wiem jak to trudno się powstrzymać przed zjedzeniem czegoś, gdy ma się na to ochotę. Co się stało, to się nie odstanie, ale nie wiem czy wymiotowanie to najlepszy sposób. Lepiej Ci wyjdzie, jak będziesz ćwiczyła, niż niszczyła się jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńZanim zjesz, przemyśl to dokładnie! ;)