środa, 10 lipca 2013

beznadzieja

Uwielbiam lato! Milion razy bardziej wole upalne dni od tych śnieżnych zasp i setki warstw ubrań pod kurtką   :)

Dostałam okres, wreszcie. Minus jest taki, że wpieprzam wszystko za koleją, waże kilogram więcej, nie mam siły na ćwiczenia, boli mnie brzuch, przez co leżę zwinięta w kłębek i chcę umrzeć.

Weszłam dziś na wagę i dostałam mini zawał serca: 69 kg. Okazało się, że waga stanęła na łączeniu płytek i waże 67,2 kg, co nie jest za grosz motywujące, ale lepsze to niż 69 ...

Nic sensownego się u mnie nie dzieje. Napiszę jak będzie jakiś postęp, bo na razie moje życie, dieta i wakacje to jedno wielkie gówno.

Trzymajcie się:*


4 komentarze:

  1. Proszę uśmiechnij się, a już będzie lepiej :) Trzymaj się kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dalej bez okresu. Coraz bardziej się stresuję, bo nie znam dnia ani godziny.. ;/

    Dopiero początek wakacji..także wszystko przed nami ;D u mnie też jakoś jak na razie rewelacji nie ma. Trzymaj się kochana i wracaj do nas :*

    OdpowiedzUsuń
  3. mimo wszystko dobrze, że dostałaś ten okres c; nie łam się, jak on przejdzie wszystko będzie w porządku :) trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też właśnie jestem zniechęcona jakaś,bo już tydzień minął a nic sie nie dzieje. Nuda. :(
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń