Nic nie umiem na jutro, tylko siedzę i myślę o tym, że przytyłam. Nie mogę doprowadzać się do takiego stanu.. Niby tylko kilogram, ale to AŻ kilogram! Dziś jakieś 600 kcal, czyli o jakieś 600 za dużo.
Plus, kolejna impreza, co tydzień tonę w wódce, nie wiem skąd biorę na to kasę, ale powoli mnie to przerasta. Przynajmniej na kilka godzin zapominam o tym kim jestem i o problemach, a budzę się z kacem i poczuciem winy..
Od jutra przestaję nosic jakąkolwiek kasę do szkoły. Tylko spakowana w domu woda i koniec! Ostatnio w szkolnym sklepiku przejebałam, brzydko mówiąc, większość kasy na żarcie.
nie mam za grosz szacunku do siebie ech
Też doszłam w piątek do wniosku, że żadnej kasy przy sobie nigdy więcej. Damy sobie ze wszystkim radę, przecież potrafimy!
OdpowiedzUsuńTeż już nie noszę kasy do szkoły. Przez ponad tydzień kupowałam coś słodkiego.. I widać efekty, ze ważę 57.... cudownie!!
OdpowiedzUsuńNie pij na imprezach, bo może to się źle skończyć ;/ potańcz zamiast tego, to spalisz kcal..
nie przejmuj się, ja mam to samo. nie uczę się, ciągle myślę o tym że tyje. Nie wiem już co mam robić. z tym nienoszeniem kasy do szkoły to dobry pomysł, ja tak robię i dzięki temu chociaż w szkole nic nie jem. Trzymaj się <3
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze! :) x
OdpowiedzUsuńZajrzysz, dopiero zaczynam, a tematyka w tym samym klimacie...
http://iwannabesodamnskinny.blogspot.com/