Dziś rano 67,2.
Miałam w ciągu tego tygodnia zrzucić 2kg, zrzuciłam 1.
Kolejne wyzwanie: do niedzieli zejść poniżej 67 !
Oh God, mam ostatnio sezon imprez, poznałam mnóstwo mega-zajebistych ludzi, mega fajnych chłopaków, a problem w tym, że moja kumpela, widząc że gadam z jakimś kolesiem, odciąga go ode mnie i zaczyna z nim rozmawiać. Fakt, że jest ładniejsza, szczuplejsza i bardzo kontaktywna działa na chłopaków jak lep na muchy, ale ona ma chłopaka!
Ech. Na razie skupiam sie na nie-jedzeniu i zrzuceniu wszystkich zbędnych kilogramów (i tego co dziś zjadłam..).
Buziaki w pysiaki!:*
Dobrze, że waga spadła, mimo, że nie tyle ile chciałaś.. Trzymam kciuki za 67 w niedzielę ;) Dodaję do obserwowanych ;) Powodzenia kochana ;*
OdpowiedzUsuń