Czy tylko ja nie przepadam za świętami a jeszcze bardziej za jakimikolwiek rodzinnymi uroczystościami?
Stoi wtedy nad tobą jakaś ciotka i wpycha w ciebie sałatkę, tort, pasztety "bo widać że nic nie jesz". A co jeśli mi z tym dobrze?
Czuję się lepiej nie jedząc, nic nie poradzę.
Ale z racji świąt zjadłam 2 kawałki sernika, babeczkę, jedno jajko z majonezem (po co mi był ten majonez?!...), do tego wypiłam dwie kawy, wiec dzisiejszy bilans wyniósł jakies 189651 kcal, czuję się tak grubo, że nie wyrabiam
Jeszcze poćwiczę, może spale chociaz troche tego paskudztwa.
Oby Wam szło lepiej, trzymajcie się chudo! :*
też się zastanawiam czemu ludzie nie rozumieją, jesli nie jem i jestem szczęsliwa i czuję się dobrze, to po co mam jeść?
OdpowiedzUsuń