Ostatnie dni były dla mnie dużym rozczarowaniem. Bardzo dużo jadłam, bardzo mało ćwiczyłam. Przytyłam. Ale wiem, że zrzucę to raz dwa, mam nadzieję.
W dodatku jestem znów chora.
Generalnie to mam ostatnio jakiś dziwne chwile. Zajadam swój smutek, często też zapijam i zapalam (wiem, że nie istnieje takie określenie :d)
Jutro idę do lekarza, więc udam się do apteki i kupię sudafed. Muszę znów przyzwyczaić się do tego, że nie podjadam.
Zaczęłam ćwiczyć a6w, jednak z racji tego że jestem chora, mam trzeci dzień przerwy, ale jak tylko poczuję się lepiej, wracam do ćwiczeń.
Keep your fingers crossed..
Powodzenia!
niedziela, 16 lutego 2014
sobota, 1 lutego 2014
co nas powstrzymuje?
Każdy ma jakieś pragnienia, cele, marzenia. Większość z nas dąży do samodoskonalenia i szczęścia. Jak je osiągnąć? Czemu nie sięgamy po rzeczy, o których marzymy?
Dwa tygodnie ferii i kompletnego nic-nierobienia zaowocowało u mnie wodospadem przemyśleń i planów. Otóż, doszłam do wniosku, że NIC nas nie powstrzymuje. Mamy swoje własne, jedno, niepowtarzalne życie - i musimy przeżyć je tak, żeby czerpać z niego jak najwięcej. Wiem, że brzmi to banalnie, ale tak jest. Nikt nie stoi na naszej drodze do szczęścia.
Czy to ktoś inny wkłada nam jedzenie do ust, sprawiając, że nie chudniemy? Czy to jakaś magiczna moc wpycha nas przed ekran telewizora lub komputera, zabierając nam czas na ćwiczenia i naukę? A może to ktoś inny steruje naszym życiem, myślami i czynami? Otóż nie! To my sami jesteśmy panami naszego życia, i to my nim sterujemy. Każda najmniejsza myśl i pokusa jest wytwarzana przez nasz mózg, dlatego też to my musimy się z tym zmierzyć, i to my musimy pokonać przeciwności, jakie niesie los.
Staram się powiedzieć, że to my jesteśmy naszymi własnymi wrogami. (No i inni ludzie, ale jebać ich i to, co myślą :D)
To, kim jesteśmy, a to, kim chcemy być, zależy od tego, co robimy.
Na dobre zakończenie tygodnia życzę Wam powiewu świeżości i nowych zapasów silnej woli. Powodzenia!
Dwa tygodnie ferii i kompletnego nic-nierobienia zaowocowało u mnie wodospadem przemyśleń i planów. Otóż, doszłam do wniosku, że NIC nas nie powstrzymuje. Mamy swoje własne, jedno, niepowtarzalne życie - i musimy przeżyć je tak, żeby czerpać z niego jak najwięcej. Wiem, że brzmi to banalnie, ale tak jest. Nikt nie stoi na naszej drodze do szczęścia.
Czy to ktoś inny wkłada nam jedzenie do ust, sprawiając, że nie chudniemy? Czy to jakaś magiczna moc wpycha nas przed ekran telewizora lub komputera, zabierając nam czas na ćwiczenia i naukę? A może to ktoś inny steruje naszym życiem, myślami i czynami? Otóż nie! To my sami jesteśmy panami naszego życia, i to my nim sterujemy. Każda najmniejsza myśl i pokusa jest wytwarzana przez nasz mózg, dlatego też to my musimy się z tym zmierzyć, i to my musimy pokonać przeciwności, jakie niesie los.
Staram się powiedzieć, że to my jesteśmy naszymi własnymi wrogami. (No i inni ludzie, ale jebać ich i to, co myślą :D)
To, kim jesteśmy, a to, kim chcemy być, zależy od tego, co robimy.
Na dobre zakończenie tygodnia życzę Wam powiewu świeżości i nowych zapasów silnej woli. Powodzenia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)